Dorota jest naszą niezawodną konkursowiczką! Dobrze, że w tym konkursie mamy inną książkę do rozdania, bo jak zorientujecie się poniżej, nie bardzo byłoby już jej co sprezentować. Ma "Różę z Wolskich", ma nawet "Paryż, miasto sztuki i miłości"!
Dorotę przepraszam za zaginiony mail, przytaczam go w całej jego uroczej żartobliwości i ze wszystkimi załącznikami!
Dorota napisała do nas:
Właściwie, to
moje "dzieło" raczej do startu w konkursie cukierniczym się nie nadaje, bo to raczej porażka, ale obiecałam, że wystartuję, to ku przestrodze innym pokażę! Otóż ambitnie wymyśliłam sobie, że na cześć Róży Wolskiej wyprodukuję coś na kształt różyczek, wycięłam więc z ciasta francuskiego (gotowego rzecz jasna) foremkami kwiatuszki, w nich okrągłe środki, w środki nałożyłam dżem wiśniowy, upiekłam... i okazało się, że dżem radośnie sobie wypłynął, ciastka na mur przykleiły się do papieru na którym je piekłam, rozpacz w kratkę po prostu, tylko kilka ciastek wyszło jako tako, a ja oczywiście miałam gości, na szczęście kupiłam dwa opakowania ciasta, więc z drugiego zrobiłam już kopertki z kawałkami jabłek i na stół było co postawić.
Zdjęcia tych nieszczęśników oczywiście zrobiłam, a ponieważ Róża była malarką, to oprócz książki, jako tło dorzuciłam jeszcze portret mojej babci, akwarelkę, którą niedawno odkryłam przy okazji porządkowania mieszkania po mojej mamie. Trochę kiepsko wyszła, bo niestety oprawiłam ją w szkło, ale trudno, innych zdjęć już nie będzie!
To miało być z mojej strony wszystko w temacie ciasta francuskiego, ale w ostatniej "Pani Domu" znalazłam przepis na kremówki, a ponieważ są to
moje ulubione ciastka, a wczoraj (ups, to już sądząc po godzinie, przedwczoraj) były imieniny mojego męża, to postanowiłam je upiec. Przepisu na ciasto nie podaję, bo oczywiście kupiłam gotowe blaty, upiekłam je, a krem zrobiłam według gazetowego przepisu:
- 3 szklanki mleka (ja dałam 4)
- 3 żółtka (dałam 4)
- 4 łyżki mąki ziemniaczanej (dałam 5 i trochę)
- 3 łyżki mąki pszennej (dałam 4)
- cukier waniliowy
- 10 dkg cukru pudru (tu dałam według przepisu, bo ja zawsze daję mniej cukru niż mówi przepis)
- 3 łyżki masła (dałam 4)
Zagotuj 2 szklanki mleka (ja 3), masło, cukier waniliowy i cukier puder. W reszcie mleka rozmieszaj żółtka z obiema mąkami. Wlej do gorącego mleka i mieszając, podgrzewaj, aż masa zgęstnieje. Przestudź i przełóż na ciasto.
Ostudź. Kremówkę ubij, dodaj przesiany cukier puder. Wyłóż na krem. Przykryj
drugim blatem. Przykryj folią, chłódź 6 godz. Pokrój na porcje, oprósz
cukrem pudrem. W przepisie było 250 ml śmietanki kremówki i 3 łyżki cukru
pudru, ja dałam 5 pojemniczków po 200 g 36% kremówki z "Piątnicy", którą
zawsze używam do tortów. Była też rada, aby dodać usztywniacz do śmietany
lub żelatynę (2 łyżeczki na 1/4l), ja dałam 6 łyżeczek żelatyny i to było
trochę za dużo, wyszła lekko krupowata, ale ciacha są i tak pyszne!
Zwiększyłam nieco ilość składników masy, bo według przepisu ciasto miało być
mniejsze, ale ja chciałam duuuuużo! I jak tu nie przytyć? Ale cóż, co ja
poradzę na to, że kremówki "chodziły" za mną już od dłuższego czasu i ten
przepis pojawił się jakby na moje zamówienie?
To tyle ode mnie w tej sprawie, pozdrawiam wszystkie łasuchy!
Ostudź. Kremówkę ubij, dodaj przesiany cukier puder. Wyłóż na krem. Przykryj
drugim blatem. Przykryj folią, chłódź 6 godz. Pokrój na porcje, oprósz
cukrem pudrem. W przepisie było 250 ml śmietanki kremówki i 3 łyżki cukru
pudru, ja dałam 5 pojemniczków po 200 g 36% kremówki z "Piątnicy", którą
zawsze używam do tortów. Była też rada, aby dodać usztywniacz do śmietany
lub żelatynę (2 łyżeczki na 1/4l), ja dałam 6 łyżeczek żelatyny i to było
trochę za dużo, wyszła lekko krupowata, ale ciacha są i tak pyszne!
Zwiększyłam nieco ilość składników masy, bo według przepisu ciasto miało być
mniejsze, ale ja chciałam duuuuużo! I jak tu nie przytyć? Ale cóż, co ja
poradzę na to, że kremówki "chodziły" za mną już od dłuższego czasu i ten
przepis pojawił się jakby na moje zamówienie?
To tyle ode mnie w tej sprawie, pozdrawiam wszystkie łasuchy!
Dorota
W piątek Halina i jej pierożki i tym samym zamkniemy konkurs walentynkowy... W zasadzie trochę po czasie, ale dzięki temu możemy Was przynajmniej wirtualnie trochę porozpieszczać nawet w poście!
Miłego, słonecznego dnia życzy Dział Promocji Wydawnictwa Nasza Księgarnia, czyli Agata i Agata ;-)
Oj ta kremówka!Zrobię na urodziny synka,Dzięki!!!!
OdpowiedzUsuń