Drogie Panie,
Dziękuję za Wasze odwiedziny na tym blogu.
Zdjęć mam dla Was jeszcze kilka (niezbyt wiele) i chowam je na jesień, kiedy (pewnie w początkach października) ukażą się "Cieślakowie".
Przy okazji chciałabym Was serdecznie prosić, byście "Cukierni" nie traktowały, jako opowieści o mojej rodzinie, bo nią nie jest.
Wszelkie wyobrażenia, jakie sobie podczas lektury stworzycie, są ważniejsze od tego, co naprawdę się wydarzyło. Jeśli sięgniecie do albumów rodzinnych i odbudujecie własne wspomnienia, będę najszczęśliwsza.
Zróbcie sobie filiżankę dobrej herbaty i przy ulubionym cieście zanurkujcie w tę historię, niczym we własną.
Ja Wam ją tylko opowiedziałam.
Pozdrawiam serdecznie,
mga
Myślę, że większość z nas tak własnie zrobiła. Po przeczytaniu książki, zaczęła rozmyślać o swojej rodzinie. Ja na pewno :)
OdpowiedzUsuńJa również myślałam o swojej rodzinie. Jak toczyły się ich losy. Niedługo z rodzicami wyruszamy w taką sentymentalną podróż po Polsce. Namówiłam ich. Dzięki tej książce :)
OdpowiedzUsuń