Małgorzata Gutowska-Adamczyk i Wydawnictwo Nasza Księgarnia zapraszają do lektury!

Wśród książek Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk znajdziecie powieści obyczajowe, historyczne, groteskę, powieść autobiograficzną. Zapraszamy do lektury!



poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Czytelnicy piszą do Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk


Ewa i Sławomir Matusiakowie napisali:
 
Dzień dobry!

 Pozwoliliśmy sobie skorzystać z Pani adresu mailowego, który znaleźliśmy na Biblionetce.

Z "Cukiernią pod Amorem" było tak… Moja żona Ewa dostała w prezencie pani książkę „Cukiernia Pod

 Amorem” w  formie audiooboka.  Przesłuchała ją bardzo szybko, zarywając na to kilku nocy. Gdy ja doczekałem się na swoją kolej słuchania to też natychmiast uzależniłem się od tej książki.

Po przeczytaniu trylogii i pierwszej części „Miasta świateł”  zaczęliśmy szukać w Internecie informacji o pani książkach. Trafiliśmy na archiwalne rozmowy z Panią na biblionetce z 2012 roku. Znaleźliśmy tam pytanie jakie książki lubi czytelnik: papierowe czy może w  innej formie? Nasza odpowiedź brzmi, że zdecydowanie
audiobooki lub książki w formie elektronicznej.

Oboje z żoną jesteśmy osobami, które mają duże problemy ze wzrokiem i korzystanie z książek papierowych stało się nie możliwe. Okładka płyt z audiobookiem, proszę nam wierzyć ma piękny zapach taki sam jak i
książka drukowana na papierze. Pachnie  dla nas prawie tak jak świeży chleb. Tak na nas działają ciekawe książki. Dzięki technice osoby takie jak my, które nie posługują się czarnym drukiem mogą korzystać z komputera oraz z pięknej literatury.

 „Cukiernia Pod Amorem” stała się Pani sukcesem. A dla nas czytanie jej stało się wielką przyjemnością. Jeżeli w przyszłości powstanie film to zgłaszamy wniosek aby posiadał opcję audiodeskrypcji. Niecierpliwie czekamy na dalsze losy Róży.  Niech żyją AUDIOOBOKI.

Pozdrawiamy Ewa i Sławomir Matusiakowie

P.S. Tak długie oczekiwanie na drugi tom „Miasta świateł” to psychiczne znęcanie się nad czytelnikiem!
 
Dziękujemy za ten przemiły mail, Dział Promocji Naszej Księgarni!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz