Małgorzata Gutowska-Adamczyk i Wydawnictwo Nasza Księgarnia zapraszają do lektury!

Wśród książek Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk znajdziecie powieści obyczajowe, historyczne, groteskę, powieść autobiograficzną. Zapraszamy do lektury!



sobota, 19 listopada 2011

Najbardziej "gutowski" staromiejski rynek w Polsce!

Kochani,

Z moich przepięknych peregrynacji po kujawsko-pomorskiem przywiozłam kandydata do zagrania rynku w Gutowie, gdyby oczywiście serial na podstawie "Cukierni Pod Amorem" miał kiedykolwiek powstać.

Pomyślałam jednak, że może to niejedyny rynek staromiejski, który leży w pobliżu jeziora.

Ogłaszam zatem mój prywatny konkurs na Wasze typy. Odkryjcie przed nami piękno Waszych okolic!
Promujcie, ile wlezie, Wasze miasta i miasteczka! Przysyłajcie opisy i zdjęcia na mój casting na najbardziej "gutowski" staromiejski rynek w Polsce.

Pamiętajcie, że duże, znane i charakterystyczne miasta nie mają szans. Odkryjmy Polskę nieznaną!

Proszę Was o zdjęcia i opis, który przekonałby producenta do nakręcenia właśnie w Waszym mieście serialu na podstawie "Cukierni Pod Amorem". Wasze typy zostaną skatalogowane i wzięte pod uwagę, jeśli kiedyś dojdzie do poszukiwania odpowiedniego miejsca.

Dla dziesięciu propozycji najbardziej oddających klimat Gutowa nagrody książkowe.

Czekam z niecierpliwością na Wasze typy (zdjęcie i opis!)
Mój mail: mga@tlen.pl
Termin przysyłania prac: do 15 grudnia 2011.

Serdecznie pozdrawiam,
mga

10 komentarzy:

  1. Może ten konkurs wreszcie "nakręci" lokalnych patriotów! Mieszkam w Gdańsku, ale od zawsze kocham klimaty małych, często "zapyziałych" miasteczek (dużo jeździłam z moim Ojcem po Polsce, motocyklem, takie były czasy!). Myślę, że na zainteresowanie zasługują (kolejnośc przypadkowa)np. Kościerzyna, Kartuzy, Puck, Bytów, Wejherowo. To tak wybrane ad hoc. I już nie są takie zapyziałe, jak hm, parędziesiąt lat temu:). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za typy. Czy któryś z rynków chciałaby Pani szczególnie polecić? Który najbardziej spełnia Pani wyobrażenie o Gutowie? Może jakieś zdjęcie?
    Pozdrawiam,
    mga

    OdpowiedzUsuń
  3. Och... Zdecydowanie przepiękna Chełmża - miejscowość, która być może nie jest zbyt popularna, ale na pewno urokliwa. Cudowny rynek, niedaleko Jezioro Chełmżyńskie, nad którym zachody słońca są jeszcze piękniejsze niż gdziekolwiek indziej... I ten klimat! Niezwykle sympatycznych ludzi, otwartych... I takie trochę nie-miejskie poczucie czasu: zawsze miałam tam wrażenie, że czas się zatrzymał, ludzie są szczęśliwsi i nie żyją w takim biegu, jak w wielkich miastach... Po prostu prześliczne...

    OdpowiedzUsuń
  4. Gosiu, czy byłaś na moim spotkaniu autorskim w Chełmży? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj ,chełmnianie się pogniewają... , a przecież miasteczko nad Wisłą też jest piękne. Za Chełmżą przemawia faktycznie wszystko ... oprócz jednego , podróżujący drogą krajową nr 1 z Torunia do Chełmży nie ominą niestety Grzywny :). Dla tych niepowtarzalnych wschodów i zachodów słońca nad Jeziorem Chełmżyńskim warto jednak ryzykować :)

    Zenek

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nie byłam - muszę stwierdzić z przykrością, że Chełmżę od Lublina (miasta, w którym mieszkam i które też jest przepiękne) dzieli jakieś 385km (wg targeo.pl). Co zupełnie nie przeszkadza mi w ubóstwianiu Chełmży na odległość :)
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  7. Bo ten post, pani Gosiu, wziął się właśnie z mojego zauroczenia chełmżyńskim rynkiem i jeziora, za którym hen, hen, gdzieś na południe znajdować by się mogły Zajezierzyce. Rynek Chełmży ma tylko jedną wadę: nie ma tam ratusza. Oczywiście nie chcę odbierać innym pięknym miastom szansy i ciągle czekam na Wasze typy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Popatrzyłam na zdjęcia Chełmna, rzeczywiście, piękny ratusz i rynek jak się patrzy. Dziękuję za sugestię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mam akurat zdjęc, ale chyba najbardziej pasowałyby Kartuzy (piękna Kolegiata)i taki klasyczny, kwadratowy Rynek. Kościerzyna też jest urocza, pełna urokliwych zakamarków. Rynek, owszem, również...Oba te miasteczka w latach 50-tych i 60-tych XX w. były okrutnie zaniedbane (odwiedzaliśmy je z Tatą w drodze na lub po - "grzybach"). W Rynku każdego z nich klasyczna GS-owska "restauracja" (smród, brud, ceratowe "obrusy" na stolikach, pijani "biesiadnicy" z kuflami piwa o niepojętej, dla mnie do dziś, objętości. Ale obiady, mimo odstręczającego wnętrza, były pyszne). W dni powszednie na uliczkach nie brakowało końskich "petard". Dziś - bez porównania. Kamieniczki odnowione, skwerki, zieleń, kwiatki, a koniki w stadninach...

    OdpowiedzUsuń
  10. A Chełmża i Chełmno też są śliczne...Zresztą, mamy tyle przepięknych miasteczek! Cały południowy wschód Polski, zupełnie prawie nieznany. Przepięknie położony Przemyśl i tyle, tyle innych. "Cudze chwalicie, swego nie znacie" - i to jest prawda. Dawno już nie jeździłam "w Polskę", ale polecam wszystkim - mapa, namiot (w wersji luks - przyczepa), sprzęt "kuchenny", zupki w proszku, konserwy, dania w słoikach, w dzisiejszych czasach auto, pieniądze na paliwo i - w drogę. To stosunkowo najtańszy sposób na poznanie ("przez wzrok, słuch, dotyk" itd)naprawdę przepięknych miejsc w Polsce. No i jaka frajda - taki prosty posiłek (w niektórych wsiach jeszcze pieką chleb! Prawdziwy! I hodują "mleczne" krowy)"na łonie"...

    OdpowiedzUsuń