Małgorzata Gutowska-Adamczyk i Wydawnictwo Nasza Księgarnia zapraszają do lektury!

Wśród książek Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk znajdziecie powieści obyczajowe, historyczne, groteskę, powieść autobiograficzną. Zapraszamy do lektury!



poniedziałek, 7 października 2013

Zimny - gorący Dolny Śląsk

W dniach 23 - 27 września odbyłam swoisty maraton po Dolnym Śląsku. Na zaproszenie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej we Wrocławiu oraz niezależnie od tego, kilku bibliotek, zjechałam ten rejon od Wrocławia po Zgorzelec. Dotarłam również do przygranicznej Lubawki.
Moją podróż rozpoczęłam w Zgorzelcu, a konkretnie na tamtejszym Cmentarzu Wojskowym, gdzie znajduje się miejsce spoczynku brata mojej babci, Tadeusza Mistewicza. W ponury, wrześniowy dzień, cmentarz sprawiał przygnębiające wrażenie, a rzędy krzyży z nazwiskami młodziutkich chłopców każą westchnąć z wdzięcznością za pokój, którego od tak wielu lat doświadczamy i który pozwala nam cieszyć się bliskimi nie doznając tragedii wojny.



Ponieważ zginęli daleko od domu, leżą tu samotnie. Zapewne nieczęsto na którymś z tych grobów pali się znicz...
Zgorzelec jest uroczym, zabytkowym miastem, buduje się tu nowe i remontuje stare budynki.

Tego samego dnia odbyło się spotkania w Lubaniu, uroczym miasteczku, które mimo krótkiego pobytu, zdołałam polubić za jego urok. Biblioteka znajduje się w takim oto pięknym budynku:

Przed wejściem spotkałam pana Kazimierza, który kryjąc się pod parasolem, szedł na spotkanie trzymając egzemplarz "Podróży do miasta świateł". Sprawił mi tym wielką niespodziankę!



Czekała mnie tu jeszcze niejedna niespodzianka, ale najbardziej wzruszającą było pojawienie się miejscowej , pani Wioletty i jej opowieść o tym, jak bardzo odnajduje się w postaci Róży.






Z Lubania pojechałam do Pisarzowic, gdzie byłam pierwszą autorką odwiedzającą tę bibliotekę! Na zawsze zapamiętam uroczą atmosferę, swiece i miłe pogawędki z czytelnikami, a zwłaszacza pyszny sernik! Z Pisarzowic wyjechałam z prezentem - cisem, symbolem okolicy. To tu, w pobliskim Henrykowie, rośnie najstarsze drzewo w Polsce, które też jest cisem, a nie, jakbyśmy sądzili - dębem! Pisarzowicki cis sfotografowałam na oknie pensjonatu w Zgorzelcu. Posadzę go w moim ogrodzie!



 We wtorek spotykałam się z czytelnikami w Środzie Śląskiej i Brzegu Dolnym. Pogoda była kiepska, zimno i popadywało, ale humory nam dopisywały i w obu bibliotekach zgromadzili się czytelnicy, aby przy herbacie i kawie porozmawiawiać o "Cukierni Pod Amorem". W Brzegu Dolnym rozwiązywaliśmy nawet tajemnicę gutowskiej mumii!


Z czytelniczkami ze Środy Śląskiej



  Z grupą czytelniczek z Brzegu Dolnego.
Rano we środę miałam urocze spotkanie z najmłodszymi czytelnikami. Czytaliśmy i rozmawialiśmy o "Opowieściach Pana Rożka". Pod koniec spotkania rozlosowałam kilka książek w prezencie dla dzieci.
 
 
Mimo wielu spotkań, znalazłam czas na spacer po wrocławskim rynku i obejrzenie arcyciekawej wystawy "Breughlowie".
 

 


 
 
Moja trasa wiodła dalej do Prusic, Trzebnicy i Wiszni Małej. I wszędzie spotykało mnie ciepłe przyjęcie, herbata i uśmiechy czytelniczek. W każdej z bibliotek czułam się jak w domu!
 

 
Rynek w Prusicach
 
 
Z czytelniczkami z Wiszni Małej
 
W Chojnowie biblioteka zorganizowała specjalnie dla mnie zwiedzanie miejscowego muzeum. Duma z miasta i chęć opowiedzenia jego  przeciekawej historii poruszyła mnie głęboko, bowiem patriotyzm lokalny nie jest dla mnie jedynie pustym wyrażeniem. Chojnów ma długą, sięgającą starożytności historię, o czym świadczą znaleziska archeologiczne z tego terenu.


 
Fontanna w Chojnowie. Tkacz jest symbolem tego miasta.
 

 
Przed sąsiadującym z biblioteką muzeum, stoi armata, z której chojnowianie są szczególnie dumni. Tu też (chwilowo w renowacji) wisi tablica upamiętniająca pobyt cesarza Napoleona.
 

 
Makieta przedstawiająca średniowieczny Chojnów.
 
Biblioteka w Legnicy jest chyba najładniejsza z tych, które odwiedziłam na Dolnym Śląsku. Znajduje się w historycznym budynku dawnej loży masońskiej.
 
 
Trwała tam akurat interesująca wystawa grafik Mai Berezowskiej.
 
 
W Legnicy miałam zaszczyt wręczania nagród Amicus Librorum osobom zasłużonym dla czytelnictwa w regionie. Następny dzień spędziłam w uroczym towarzystwie pracowników słynnej Księgarni Atena w Kamiennej Górze. Udzieliłam wywiadu lokalnym mediom, podpisałam zakupione przez czytelników ksiązki oraz w nieformalnej atmosferze porozmawiałam z panią Krystyną Czernigą, która w swej księgarni niestrudzenie propaguje polską literaturę.

 

 

 
 
Z Kamiennej Góry pojechałam do przygranicznej miejscowości Lubawka, gdzie spotkałam się z ciekawą świata młodzieżą. Dziękuję za interesujące pytania wywiadu do szkolnej gazetki!
Tego dnia odbyły się jeszcze spotkania w Żarowie oraz Świdnicy.
 
 
 
Ze wspaniałą ekipą świdnickiej Filii Nr 2.
 
Kiedy dziś wracam myślą do tych dni, trudno mi uwierzyć, że odwiedziłam tyle miejsc i tylu wspaniałych ludzi poznałam w tak krótkim czasie! To jednak prawda. Dziękuję wszystkim organizatorom, a zwłaszcza promotorowi mojego wyjazdu, Dolnośląskiej Bibliotece Publicznej we Wrocławiu, dyrekcjom i pracownikom wszystkich wymienionych wyżej bibliotek, a zwłaszcza czytelnikom, którzy zaszczycili moje spotkania!
 
Małgorzata Gutowska-Adamczyk 
 


2 komentarze:

  1. Relacja ciekawa i ładnie spisana. Cenna refleksja po odwiedzeniu Cmentarza Wojskowego w Zgorzelcu. Też się zamyśliłam. W ogóle to jakbym była tam z Panią. A Wrocław jest mi bliski, bo tam po studiach pozostał mój starszy Syn. Też obejrzał wystawę "Breughlowie" :)

    OdpowiedzUsuń