Kiedy za przeszkloną ladą cukierni Pod Amorem pojawiło się nowe ciastko: czekoladowa pianka z wiśniami o nazwie „Piękna Helena”, plotkarki wzmogły czujność. Tymczasem Iga odwlekała wyjawienie ojcu swych podejrzeń. Jakoś się ciągle nie składało: wychodził, nim zdążyła zamknąć sklep, albo ucinał dyskusję tuż po wstępie i szedł dopilnować produkcji. Nie podobała jej się ta jawna deklaracja i chciała mu to powiedzieć wprost. Ciastko cieszyło się dużym powodzeniem, co było świetne dla biznesu, ale szkodliwe dla reputacji właściciela.
Hryć chyba się tym nie przejmował, może nawet był zadowolony, że sprawa się wreszcie wydała, pozostawiał jednak córce kilka dni na przetrawienie nowiny, zanim przedstawi jej Helenę oficjalnie. Zdecydowali bowiem, że nie będą się ukrywać.
„Dlaczego major Nierychło potulnie się godzi, żeby mu grali na nosie? Nie jest przecież jakimś pierwszym lepszym chłystkiem. Ma chyba swój męski honor?” – plotkarki nie ustawały w dociekaniach.
A Iga wstydziła się za ojca, który zachowywał się jak czternastolatek. Złościło ją, że pamięć jej matki wyparła „ta wulgarna, tłusta dziwka” i modliła się, by Helenę spotkało coś strasznego. Już nie rozważała rzucenia studiów i powrotu do Gutowa, wręcz przeciwnie, pragnęła jak najszybciej uciec z miasta, bo nowa miłość ojca napawała ją obrzydzeniem. Chciała go zostawić samego z firmą i chorą matką, bo Celina Hryć wciąż bez pomocy nie wstawała z łóżka, niech sobie radzi sam. Ale wakacje się jeszcze nie skończyły. Co mogłaby robić w Warszawie? Pewnie poszłaby do jakiejś pracy, a przecież pracę miała tutaj i to u siebie! Nie, nie, trzeba pilnować tych dwojga! A zwłaszcza rudej. Kto wie, co ona knuje?
Iga nie była w stanie pogodzić się z rzeczą, wydawałoby się oczywistą: że Helena Nierychło zwyczajnie zakochała się w jej ojcu. Że wydał jej się ujmujący, co wielokroć mu mówiła, z tym swoim zachowaniem dużego chłopca, uroczym wstydem, niezręcznością, staroświeckim podejściem do kobiet. Nie pamiętała już, kiedy ostatnio dostała bez okazji kwiaty od mężczyzny. A on, gdy tylko powiedziała, że choć mieszka razem z mężem, znajdują się w separacji, codziennie wysyłał jej bukiet. Chciał ją poznać bliżej, w lot chwytał wszystkie jej życzenia, zawsze ustępował, gdy dzieliła ich różnica zdań. Był mężczyzną idealnym.
Już się nie mogę doczekać drugiego tomu.To takie słodkie ciasteczko od którego się nie tyje!Sama słodycz .
OdpowiedzUsuńOdliczam dni do drugiego tomu. Pierwszy tom tak mnie wciągnął, że przeczytałam go jednym tchem, bez zmrużenia oka. Pani Małgorzato - gratuluję i serdecznie dziękuję za taką książkę!
OdpowiedzUsuńja również nie mogę się doczekać kiedy wezmę drugi tom w swoje ręce. czyta się super! tak lekko i przyjemnie
OdpowiedzUsuńDoskonała rozrywka i relaks dla szarych komórek! Pozdrowienia i podziękowania dla Autorki!
OdpowiedzUsuńPolecam również w formie audiobooka:
OdpowiedzUsuńCukiernia pod Amorem (Zajezierscy) - Audiobook
Cukiernia pod Amorem (Cieślakowie) - Audiobook
Świetna interpretacja Anny Dereszowskiej!