Szczerze mówiąc myślałam, że będzie ich więcej, ale może jesteście zajęci przygotowaniami do świąt, bieganiem po sklepach i wszystkimi tymi corocznymi ceremoniałami?
Tymczasem odpocznijcie przez chwilę, delektując się ulubionym piernikiem męża Herbacianej Agnieszki.
Witam :)
Ja sama nie jestem amatorką pierników, właściwie to ich nie lubię. Nie lubię ich smaku niestety, za przyprawę korzenną, jaką w sobie zawierają. Pewnie piernikowi wielbiciele poślą mnie do czorta za taką opinię, ale cóż :) o gustach się podobno nie dyskutuje :) I właśnie dlatego, że w domu jest tylko jeden piernikowy amator, czyli mój mąż, mam tylko jeden przepis na piernika. Prosty, niewymagający, dobry dla kulinarnie niewprawionych, no banalny po prostu, a mąż twierdzi, że pyszny, więc tym przepisem właśnie się podzielę:
Piernik:
2 jajka
1 szklanka cukru
1/2 kostki masła (ja daję 100g margaryny)
1/2 szklanki płynnego miodu
1 łyżeczka kopiata ciemnego kakao
3 łyżki przyprawy do piernika (ja daję całe opakowanie, bo mąż lubi jak jest dużo)
1/2 kg mąki
2 płaskie łyżeczko sody oczyszczonej
1/2 szklanki śmietany lub jogurtu
ulubione bakalie (u mnie zwykle orzechy, rodzynki i suszone śliwki pokrojone w kawałeczki) biała polewa lub lukier
Jajka utrzeć z cukrem i masłem. Dodać miód i kakao. Mąkę wymieszać z przyprawą i sodą. Dosypywać porcjami do utartej masy. Będzie bardzo gęste ciasto ale to nie problem. Dodać śmietanę lub jogurt. Na końcu dodać bakalie. Podłużną keksówkę wyłożyć papierem do pieczenie i przełożyć do niej ciasto.
Piec w 170 stopniach ok. 1 godziny. Ostudzone ciasto polać lukrem lub polewą. U mnie (na zdjęciu) polewa biała i zmiażdżone orzechy włoskie.
Serdecznie pozdrawiam i życzę smacznego
Herbaciana Agnieszka, Kraków
Życzę Wam miłego dnia i tygodnia,
Agata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz