Małgorzata Gutowska-Adamczyk i Wydawnictwo Nasza Księgarnia zapraszają do lektury!

Wśród książek Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk znajdziecie powieści obyczajowe, historyczne, groteskę, powieść autobiograficzną. Zapraszamy do lektury!



poniedziałek, 5 grudnia 2011

Konkurs Herbacianej Agnieszki, czyli Czytelnicy do klawiatur!

Drodzy Zawiedzeni zakończeniem trzeciego tomu,

Komentarz Pani Agnieszki natchnął mnie pomysłem na nowy konkurs.

Wiem, że jesteście zawiedzeni zakończeniem "Hryciów", że nie spełniło ono Waszej postawowej potrzeby, nie odpowiedziało na zasadnicze pytania postwione przez powieść.

Stało się tak nie bez powodu, albowiem według mojej filozofii, autor powinien raczej stawiać pytania niż udzielać odpowiedzi.

Te odpowiedzi czekaja na Was w pisanej przez mnie aktualnie "Podróży do miasta świateł", zanim jednak powieść się ukaże, a stanie się to zapewne w październiku 2012, proponuję, abyście niczym Herbaciana Agnieszka, zaproponowali własne "I żyli długo i szczęśliwie".

Proszę wpisywać je jako komentarze pod tym postem, dla pięciu najciekawszych zakończeń nagroda!

A oto komentarz Herbacianej Agnieszki:

Pani Małgosiu! Mam wadliwy egzemplarz "Hryciów" czy co? bo jakoś tak "brakuje" mi paru rozdziałów! :) Czekałam na jakiś spektakularny koniec, który nie nadszedł :( Wyobrażałam sobie m.in., że "gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta" i w czasie wojny podjazdowej rodzeństwa Hryciów o cukiernię, to Iga ją dostanie od swej babki (wszak nestorka każe się wieźć do notariusza!)i niczym Willy Wonka obok cukierni otworzy wymarzoną fabrykę czekolady, która niebawem stanie się polsko-brytyjskim imperium (no bo przecież musowo musi wyjść za mąż za Xaviera!), i tak pośród pralin i czekolad stworzy swoje autorskie nugatowe nadzienie do rożków francuskich (do których aż ślinotok miałam jak czytałam o wytwarzaniu ciasta francuskiego), że już o Celinie i Adamie nie wspomnę :(
Eh. Ale może to jest moment, żeby zaserwować czytelnikom wisienkę na tort w postaci jakiegoś chociażby suplementu? :)
Tak czy owak całość mi się podobała, czytałam z przyjemnością i ciekawością.
Pozdrawiam
herbaciana Agnieszka



Komplementy możecie pominąć, nie pomińcie jednak podpisania komentarza jakimkolwiek imieniem lub nickiem, które pozwoliłyby mi Was rozróżnić.

Pozdrawiam serdecznie i z wypiekami na twarzy czekam Waszych opowieści,
mga

6 komentarzy:

  1. Przetrzymamy Panią z tymi wypiekami do Świąt Bożego Narodzenia :)

    Czester Miczel

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, niech mam za swoje i też trochę pocierpię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałem takich intencji , wręcz przeciwnie , chodziło mi o to , aby z tymi wypiekami mogła Pani usiąść z nami przy świątecznym stole.

    Czester Miczel

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, ta przewrotność słowa "wypieki"! ;-)))
    Chętnie usiądę z Wami przy świątecznym stole, ale czytać to będę musiała przy nim klasyków, bo oprócz Herbacianej Agnieszki nikt się nie pcha ze swoim alternatywnym zakończeniem "Hryciów"...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie mam zastrzeżeń co do zakończenia ostatniej części sagi, niemniej jednak zachęcona konkursem, zdecydowałam się przedstawić swoją wersję.

    Grzegorzowi dałabym nauczkę, trochę mu się upiekło… A gdyby tak mały skandal… – żona dowiaduje się o jego romansie, o ciąży kochanki, postanawia zemścić się na mężu. Ośmiesza go na oczach współpracowników, rozpowiada o nim straszne rzeczy, przez co rodzice uczniów domagają się by Grzegorz zrezygnował z posady dyrektora, gdyż daje zły przykład młodzieży. Złe wieści szybko dochodzą do Celiny, której stan zdrowia znowu się pogarsza.

    Na przekór wszystkim Waldemar postanawia odnowić kontakt z Heleną. Nie zważa na to, iż to nie on jest ojcem dziecka. Ślepo zakochany podąża w ślad za ukochaną, gotów jej wszystko wybaczyć.

    Iga ma dosyć rodzinnych zawirowań. Kłótni o cukiernię, knowań Anity (urażonej zdradą męża), zmartwiona złym stanem zdrowia babci postanawia postawić wszystko na jedną kartę… Z pomocną dłonią przychodzi jej Xavier Toroszyn i jego dziadek. To wraz z nimi Iga i Celina wyjadą do Wielkiej Brytanii by tam rozpocząć nowe szczęśliwe życie. I kto wie, może tam spróbują sił w branży cukierniczej…

    W przedstawionym powyżej pomyśle na zakończenie, trudne są do przewidzenia dalsze losy Cukierni Po Amorem. Przewrotnie można by założyć, że zakład upada, gdyż Waldemar (uganiający się za Heleną) zaniedbuje pracę, Iga z babcią emigrują, a Anita dokłada swoje nieumiejętne pięć groszy, w rezultacie czego doszczętnie niszczy rodzinny biznes. Upadłość cukierni miałaby poniekąd wymiar symboliczny… Wykazałaby, że jeżeli w rodzinie nie ma jedności i zgody, to są to zbyt liche fundamenty do zbudowania czegoś trwałego.

    Zaręczam, że z powyższym zakończeniem fala niezadowolonych czytelników byłaby o wiele większa… Całe szczęcie, to tylko alternatywna wersja, która nijak nie zakłóci prawdziwego finału Hryciów! 8)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ Bellatriks litości! :) cukiernia nie może upaść bo ona jest fundamentem powieści i rożków francuskich :)

    Ja jednak będę staromodna. Widzę to tak: nestorka Celina widząc rodzinę skłóconą i mając na uwadze fakt, iż cukiernia była interesem rodzinnym od lat postanawia przekazać ją swojej wnuczce wierząc, że ta nie zaprzepaści wieloletnich wysiłków babki i potem ojca. Dla przykładu wydziedziczyłabym Grzegorza, bo razem z małżonką swą są wyznawcami ideologii "nie narobić się, a zarobić". I niech sobie ten Grzegorz zapracuje sam na swoje, ostatecznie może zostać burmistrzem. Ale tylko na jedną kadencję :) Reszcie rodziny przyznałabym skromne zachowki :) to i tak dużo jak na zerowy wkład w życie rodzinne :)
    A Iga? Jak już zostanie właścicielką cukierni to powierzy ją w opiekę swemu ojcu, który doskonale odnajduje się w tej roli, a ona sama zrealizuje swoje marzenie i otworzy fabrykę czekolady. Oczywiście w tle będzie nabierała rumieńców jej znajomość z Xavierem, ostatecznie zakończona ślubem i otwarciem polsko-brytyjskiego czekoladowego imperium. Na romansie Igi i Xaviera postanowią skorzystać Adam Toroszyn i Celina Hryć i ponownie zbliżą się do siebie. I może nawet, jak chce Bellatriks, wyprowadzą się do tej deszczowej Anglii :)))

    Przychylam się też do wersji Bellatriks aby Waldemar ułożył sobie życie i może być nawet z tą Heleną, co mi tam, miłość strzela na ślepo :)

    No cóż poradzę, żem tradycjonalistka? Jak będę chciała żeby się wszyscy pokłócili i pozabijali to kryminał przeczytam :) książki takie jak "Cukiernia" po prostu muszę się dobrze kończyć :)))
    Pozdrawiam
    Herbaciana Agnieszka

    OdpowiedzUsuń